Rowerem po drodze dla pieszych – nagminne łamanie przepisów i ciche przyzwolenie?
Chodnik, z definicji przeznaczony dla pieszych, w polskich miastach coraz częściej staje się areną rywalizacji o przestrzeń. Obok przechodniów lawirują rowerzyści, często ignorując przepisy i bezpieczeństwo pieszych. Prawo o ruchu drogowym jest w tej kwestii jasne – jazda rowerem po chodniku jest generalnie zabroniona. Istnieją wprawdzie wyjątki, ale wydaje się, że dla wielu rowerzystów stanowią one raczej furtkę do omijania przepisów, niż realne uzasadnienie dla jazdy po chodniku. Prawo jest jasne, ale rzeczywistość inna
Kodeks drogowy precyzyjnie określa sytuacje, w których rowerzysta może poruszać się po chodniku. Są to zaledwie 3 wyjątki:
- 5. Korzystanie z drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
- 1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
- 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje drogi dla rowerów, drogi dla pieszych i rowerów lub pasa ruchu dla rowerów;
- 3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.
Niestety, w praktyce te wyjątki są często nadinterpretowane. Wielu rowerzystów, nawet w centrach miast, gdzie infrastruktura rowerowa jest rozwinięta, wybiera chodnik jako wygodniejszą alternatywę. Przeciskają się między pieszymi, dzwonią dzwonkami, a nierzadko wymuszają pierwszeństwo, stwarzając realne zagrożenie, szczególnie dla osób starszych, dzieci i osób z niepełnosprawnościami. Prędkość – pojęcie względne na chodniku Przepisy nakazują rowerzystom, korzystającym z chodnika w dozwolonych sytuacjach, poruszanie się z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego. W praktyce jednak, wielu rowerzystów zdaje się zapominać o tym ograniczeniu. Pędzą chodnikami z prędkością znacznie przekraczającą tempo spaceru, co jest nie tylko niebezpieczne, ale i irytujące dla pieszych, którzy na chodniku powinni czuć się bezpiecznie.
Problem, którego nie ma? Co ciekawe, wielu rowerzystów wydaje się nie dostrzegać problemu jazdy po chodniku. Często argumentują to bezpieczeństwem – obawiają się ruchu samochodowego na jezdni. Jednak chodnik nie jest miejscem bezpiecznym dla rowerzystów, a przede wszystkim, nie jest miejscem dla nich przeznaczonym. Ignorowanie przepisów i praw pieszych świadczy o braku kultury rowerowej i egoistycznym podejściu do przestrzeni publicznej.
Ciche przyzwolenie? Można odnieść wrażenie, że służby odpowiedzialne za porządek publiczny przymykają oko na nagminne łamanie przepisów przez rowerzystów. Akcje edukacyjne, przypominające o zasadach jazdy rowerem, są rzadkością. Środki karne, w postaci mandatów, są stosowane sporadycznie. Takie ciche przyzwolenie utwierdza rowerzystów w przekonaniu o bezkarności i normalizuje niebezpieczne zachowania.
Jazda rowerem po chodniku, poza ściśle określonymi wyjątkami, jest w Polsce nielegalna i niebezpieczna. Potrzebna jest zmiana mentalności zarówno wśród rowerzystów, jak i służb odpowiedzialnych za egzekwowanie prawa. Konieczne są częstsze akcje edukacyjne, uświadamiające rowerzystów ich obowiązki i konsekwencje łamania przepisów. Równie ważne jest zwiększenie kontroli i egzekwowanie prawa poprzez nakładanie mandatów na rowerzystów notorycznie jeżdżących po chodnikach. Tylko kompleksowe podejście, łączące edukację i konsekwencje, może poprawić bezpieczeństwo na chodnikach i przywrócić je pieszym.